21.05.2015
Z odrabianiem lekcji z z każdym dniem – coraz gorzej. Po szkole Piotrek wygląda tak jakby przebiegł maraton, więc trudno mu wykrzesać choć trochę entuzjazmu, by po obiedzie i po kilku gierkach w komputerku szybciutko – ciach, ciach – poodrabiać co trzeba. „Dojrzewanie to ciągłe zmęczenie” – tak mawia psychiatra a „dorosłość jak początek umierania” jak śpiewa Nosowska. Trzeba przyjąć z pokorą kolejne schody, ale jak tak dalej pójdzie, to nie wiem, czy wytrzymamy do końca gimnazjum. Skończył się też czas panowania mamusi, a zaczął bunt gimnazjalisty, który na rozkaz – „odrabiaj lekcje!” – odpowiada – „zaraz”. Zaraz niekiedy trwa bardzo długo i wymaga zastosowania wyszukanych strategii przymusu i szantażu psychicznego. Niestety, z każdym dniem moje argumenty słabną bo uczeń zaczął wygrywać z mistrzem.
Zeszyt do Języka Polskiego. Ostatni temat: Projekcja filmu „Romeo i Julia” – konfrontacja filmu z książką.
Napisz opinię adaptacji filmu z książką „Romeo i Julia”.Tu Piotruś przeszedł sam siebie:
„Według mnie film i książka były nudne, ale jednak film był o wiele bardziej nudniejszy. W przeciwieństwie do książki nie było tam Parysa ani sceny, w której Romeo kupuje truciznę. Film jednak w większości zgadzał się z książką. Mimo wszystkiego książka była lepsza od filmu, ale nie podobała mi się ani książka, ani film. Moja opinia jest prosta, ponieważ chcę tylko ostrzec przed zadziwiającą nudą ukrytą w filmie i w książce.”
Więc jeśli komuś przyszłoby do głowy sięgnięcie po tak przereklamowaną lekturę jaką jest „Romeo i Julia” – strzeżcie się przed tym co nieuniknione, a o filmie zapomnijcie.
Znowu przyszłość jawi mi się w czarnych barwach.
– Nie martw się nie zgłosiłem się do czytania zadania.
– Od razu mi lepiej.