Na lekcji matematyki nauczycielka oddaje sprawdzian, który pisaliście w ubiegłym tygodniu. Pocą ci się dłonie, wiesz bowiem, że nie poszło ci za dobrze. Ciągle jednak masz nadzieję, że poradziłaś sobie lepiej, niż myślisz. Przydałaby ci się dobra ocena z tego sprawdzianu, ponieważ twoja średnia w tym semestrze… Cóż, powiedzmy, że bywało lepiej. Nauczycielka zbliża się do twojej ławki. Serce bije ci coraz szybciej. Na sekundę wasze spojrzenia się spotykają, po czym matematyczka kładzie przed tobą sprawdzian oceną do dołu. Instynktownie odwracasz kartkę i serce ci zamiera. Okazuje się, że jest gorzej, niż przypuszczałaś. Jest ci strasznie głupio. Czujesz znajomy ucisk w żołądku, a w twojej głowie bez końca kołacze myśl: „Ale z ciebie idiotka”.
Oto inny przykład. Jesz obiad w szkolnej kafejce i przypadkowo słyszysz, jak chłopak, który – mogłabyś przysiąc – miał umówić się z tobą, zaprasza na szkolną imprezę inną dziewczynę. Czujesz się tak, jakbyś dostała pięścią w brzuch. Próbujesz przełknąć właśnie ugryziony kawałek pizzy, ale ten staje ci w gardle, a do twoich oczu napływają łzy. Mówisz do siebie: „Powinnaś być mądrzejsza. Przecież on nigdy by się z tobą nie umówił – jesteś za brzydka. Skąd w ogóle przyszło ci do głowy, że on cię lubi? Ale z ciebie kretynka! Jesteś ostatnią idiotką!”.
Wszystkim nam przytrafiają się rzeczy, przez które czujemy się zdruzgotani. Wszyscy doświadczyliśmy okropnych, bardzo nieprzyjemnych uczuć związanych z osądzaniem i krytykowaniem siebie, które temu towarzyszą. Niestety przeżywanie uczuć takich jak przykrość, złość, smutek czy poczucie osamotnienia jest wpisane w bycie człowiekiem. Co zatem możesz zrobić w sytuacji, gdy spotyka cię coś okropnego – gdy czujesz się tak, jakby twój świat się kurczył, i masz ochotę schować się do mysiej dziury oraz nie wychodzić z niej przez jakieś sto lat?
Przede wszystkim wiedz, że istnieją pomocne sposoby na to, aby trudne i przykre doświadczenia nie były aż tak bolesne. Poniżej opisuję dwa z nich.

Pierwszy z owych sposobów to kojący dotyk. Mówiąc najprościej, polega on na położeniu dłoni na sercu, na głaskaniu się po policzku bądź na wykonywaniu innego gestu, który wpływa na ciebie kojąco. Kojący dotyk pomaga, gdyż jako ssaki jesteśmy „zaprogramowani” na pocieszanie się w taki sposób. W okresie niemowlęcym koją nas rodzice, którzy nas kołyszą i tulą, tak jak robią to ze swoimi dziećmi wszystkie matki ssaków. Oksytocyna, która zostaje uwolniona w naszym organizmie pod wpływem kojącego dotyku, zapewnia nam odprężenie i jest nawet nazywana hormonem szczęścia. Jeśli masz psa lub kota, pomyśl, że głaskanie go jest kojące zarówno dla niego, jak i dla ciebie. Dotyk fizyczny, jeśli jest łagodny i troskliwy, może być niezwykle uspokajający.
Poprzedni:
Wypróbuj zatem kilka kojących gestów, które uwalniają oksytocynę i odprężają. Możesz użyć ich następnym razem, gdy będzie ci ciężko. Jeśli przećwiczysz je teraz, zorientujesz się, który najbardziej ci odpowiada, by wykorzystać go w razie potrzeby. Wówczas będziesz mogła użyć tylko tego gestu lub połączyć go z innymi.
Ćwiczenie 1
Kojący dotyk