autyzm.life i neuroróżnorodni

Reklamy
Reklamy
Reklamy

Nie jestem swoimi myślami

W niniejszym fragmencie zgłębimy potęgę twoich myśli pod względem kształtowania rzeczywistości. Określimy również sposoby, dzięki którym będziesz mógł zacząć żegnać się z negatywnymi myślami raz na zawsze. Sprawienie, aby mój umysł zwolnił i abym odczuła, że mam większą kontrolę nad swoimi myślami i typowymi negatywnymi wzorcami myślowymi, zajęło mi całe lata. Pamiętam, że lata temu w Londynie miałam robiony zabieg kosmetyczny twarzy i kosmetyczka powiedziała, że zostawi mnie na dwadzieścia minut z maską na twarzy. Pamiętam, że czułam, jak zalewa mnie straszna panika i przerażenie. Leżałam na leżance sama w ciemnym pomieszczeniu, z którego nie mogłam wyjść, kiedy nic nie odwracało mojej uwagi i mając za towarzystwo tylko swoje myśli. Umówiłam się na ten zabieg twarzy, aby się zrelaksować, a nie torturować swoją negatywną wewnętrzną narracją!

Wydarzyło się to w takim momencie mojego życia, kiedy wewnętrzny spokój wydawał się być kompletnie poza moim zasięgiem. W wieku dwudziestu kilku lat w życiu bardziej chodziło o dobrą zabawę, a nie o logikę i rozsądek lub podejmowanie decyzji służących mojemu najwyższemu dobru. Ponadto spędzałam dużo wolnego czasu, będąc „zajęta” bez żadnego powodu, a czas, kiedy byłam sama, był szybko wypełniany niezliczonymi spotkaniami towarzyskimi, które uwzględniały pijaństwo, późne powroty do domu i wszystko, co jest przeciwieństwem wewnętrznego spokoju. Kiedy nie podejmujemy decyzji, które służą naszemu wyższemu dobru, nie znajdujemy w sobie spokoju, a z mojego doświadczenia wynika, że nie znajdziesz go w klubie.

Teraz jestem starsza i mądrzejsza, i tak, ta mądrość przyszła przy akompaniamencie wielu krzyków i kopniaków: kiedy czuję, że pojawia się negatywna myśl, jestem tego świadoma. Ta wiedza pomaga mi zanegować tę myśl lub zastąpić ją pozytywną. Oczywiście to nadal jest trwający proces, ale niektóre dni są łatwiejsze niż inne! Zwykle mam tendencję do bycia osobą, w głowie której trwa nieustana narracja wypełniona osądzaniem głównie innych i siebie. Byłam również dla siebie najsurowszym krytykiem i to naprawdę interesujące, jak te wzorce myślowe urzeczywistniają się w codziennym życiu jak stary, dobrze znany, ale z całą pewnością niechciany przyjaciel!

Reklamy

Porzucenie wewnętrznego krytyka


Dzięki medytacji i mindfulness uświadomiłam sobie, że dla wewnętrznego sędziego i surowego krytyka oceniającego mnie i innych nie ma już miejsca w mojej głowie i moim życiu. Moja nowa ścieżka miłości własnej i samoświadomości zaczęła go zastępować. Jednak ciężko jest się pozbyć starych nawyków, dlatego jestem czujna, ponieważ wystarczy chwila moment, kiedy pojawia się negatywna myśl, a następnie osąd prowadzący wprost w ślepy zaułek.

Możesz skutecznie rozpocząć zmianę swojej wewnętrznej negatywnej narracji,
zapewniając sobie trzy rzeczy, które stanowią integralną część codziennej praktyki
mindfulness:

  1. Miłość własna.
  2. Współczucie.
  3. Brak osądu

Dzięki tym praktykom mindfulness skutecznie nauczyłam się, jak sprawić, aby mój umysł zwolnił i przyjęłam bardziej pogodną i pozbawioną osądu perspektywę. Ta nowa postawa ma w sobie więcej miłości i współczucia wobec mnie samej i innych z powodu wzlotów i upadków w moim codziennym życiu. Są to bardzo użyteczne narzędzia do odnalezienia sposobów na to, aby nieprzerwanie płynące myśli nie pojawiały się.

W naszym życiu był czas, kiedy mogliśmy być w najbardziej idyllicznym miejscu, czyli plaży na Bahamach lub na Hawajach, oglądając zachód słońca. Naprawdę nie ma znaczenia, gdzie jesteśmy, jeżeli jesteśmy przykuci łańcuchami do życia w więzieniu naszego własnego umysłu, bez względu na to czy jest egzotyczna sceneria warta wrzucenia na Instagram czy nie.

Codziennie pojawia się u nas ponad sześćdziesiąt tysięcy myśli, więc nic dziwnego, że jesteśmy rozdrażnieni i czujemy się jak więzień swojego własnego umysłu! Nasze myśli powtarzają się i często są negatywne, co daje pożywkę temu rozdrażnieniu w tle i przez to czujemy się nieswojo. Jeżeli według ciebie nigdy nie będziesz w stanie zmienić swojego sposobu myślenia, bez względu na to jak bardzo byś próbował, nie jesteś sam. Wielu z nas czuje, że nigdy nie będziemy mogli zmienić swojej mentalności lub dokonać skutecznej zmiany we własnym życiu. Bardzo łatwo wpaść w pułapkę cyklu ciągłego rozpamiętywania przeszłości i bezustannego martwienia się o przyszłość.

Przeszłość już się wydarzyła. Prawda jest taka, że nie możemy jej zmienić i dotyczy to również tego, co wydarzyło się dosłownie pięć minut temu. W związku z tym musimy nauczyć się, jak akceptować przeszłość i naszą podróż, zarówno negatywne, jak i pozytywne doświadczenia, które zaprowadziły nas do miejsca, w którym jesteśmy dzisiaj. Kiedy myślę o swojej przeszłości, niewiele bym zmieniła; są tam wydarzenia, na myśl o których się wzdrygam, lecz stanowiły one część mojej podróży. Medytacja i mindfulness pomagają nam spojrzeć na siebie przez pryzmat miłości, współczucia i bez osądu, a także w pełni zaakceptować siebie w podróży przez życie.

Reklamy

Nie zwracaj uwagi na myśli podszyte strachem


Nasz wewnętrzny krytyk i myślenie podszyte strachem mogą trzymać nas w zawieszeniu. Medytacja może pomóc nam zostawić za sobą te blokady, abyśmy znaleźli swoją siłę i cel. Wszyscy mamy silne połączenie umysł-ciało. W 2015 roku, kiedy zostałam przyjęta do szpitala w trybie pilnym z powodu zapalenia wyrostka robaczkowego, uświadomiłam sobie, że truję siebie swoimi własnymi toksycznymi myślami. Działo się tak głównie z powodu mojego wewnętrznego niezadowolenia spowodowanego sytuacją w pracy.

Z pozoru moja praca była wspaniała, otrzymywałam sześciocyfrową pensję i zajmowałam kierownicze stanowisko w firmie zajmującej się oprogramowaniem, która oferowała mi możliwość podróżowania i prowadzenia komfortowego życia. Jednak ta praca nie była moją pasją ani tym, co chciałam robić. Codziennie coraz bardziej wątpiłam w siebie i byłam coraz bardziej smutna, kiedy pytałam, jaki jest mój prawdziwy cel oraz w jaki sposób zamierzam ukoić tę tęsknotę za czymś więcej w moim życiu.

Po pobycie w szpitalu musiałam przejść sześciotygodniową fizykoterapię ręki z powodu komplikacji wywołanych podaniem kroplówki – kolejny znak od wszechświata, że coś musi się zmienić! W trakcie tych sesji zaczęłam zadawać sobie pytania o to, co jest ważne w moim życiu i czego chcę od życia. Przed operacją ukończyłam 200-godzinne szkolenie na nauczyciela jogi w Soul of Yoga w Encinitas, które odbywałam wieczorowo, pracując na pełny etat. To wtedy na poważnie zaczęłam się zastanawiać nad swoją prawdziwą ścieżką w życiu, a nie nad ścieżką, na której byłam w obecnej pracy. Bardzo bałam się porzucenia tego, co znałam w formie stabilnej pracy i regularnej wypłaty na rzecz nowej i nieznanej ścieżki, i jestem pewna, że wiele osób może utożsamić się z tym uczuciem!

Wszystkie moje wewnętrzne lęki i powątpiewanie w siebie stale pobrzękiwały w mojej głowie, że jak ktoś taki jak ja mógłby z powodzeniem prowadzić swoją własną firmę wellness. Była to ścieżka, o której niewiele wiedziałam oprócz mojej ustawicznej osobistej praktyki i nauki jogi, medytacji i mindfulness. To wtedy doszło do przełomu po sesji medytacji i uświadomiłam sobie, że moje pochodzenie, doświadczenia i szkolenia, które już ukończyłam, to nawet więcej niż trzeba na rozpoczęcie podróży, która mnie czeka. Tak naprawdę zdałam sobie sprawę, że w swoim wnętrzu mam wszystko, czego potrzebuję, aby podążyć tą ścieżką. Ilu z nas nawet nie myśli o posiadanych już umiejętnościach potrzebnych do rozpoczęcia realizacji naszych marzeń?

Urzeczywistnianie moich wymagało mnóstwa ciężkiej pracy. Przez prawie półtora roku prowadziłam firmę w wolnym czasie, zanim sytuacja finansowa nie umożliwiła mi odejścia z korporacji i realizowania mojej pasji na pełny etat. Spotykałam się z klientami po pracy i prowadziłam zajęcia w weekendy. Wiedziałam, że nie będzie to trwało wiecznie, ale stanowiło to część tego, co musiałam zrobić, aby zbudować fundamenty mojej firmy, którą chciałam prowadzić na pełen etat. Moja praktyka medytacji i mindfulness była w tym czasie moją kotwicą i opłaciło się, ponieważ w końcu mogłam realizować swoją pasję jako pracę na pełen etat przynoszącą sukces i spełnienie.

Skup się na swoich zaletach


Zanim zrobiłam krok w nieznane, aby moja firma stała się pełnoetatową pracą, zapytałam siebie, co jeszcze muszę mieć, aby pomóc sobie w tej podróży? Uświadomiłam sobie, że mam fundament w postaci mojego indyjskiego pochodzenia oraz wiele lat formalnej i nieformalnej ustawicznej nauki jogi i medytacji wywodzących się z różnych rodowodów i szkół w Wielkiej Brytanii, Australii, Nowej Zelandii, Indiach oraz Stanach Zjednoczonych.

Dobrze jest przyjrzeć się, jakie naprawdę masz umiejętności i kwalifikacje, aby znaleźć swój cel oraz urzeczywistnić swoje marzenia i w wolnym czasie wykonywać pracę na rzecz zdobycia tego, czego potrzebujesz. Może to być zapisanie się na dodatkowe kursy, praktyki lub staż, jak również znalezienie odpowiedniego mentora lub zostanie wolontariuszem. Cokolwiek wybierzesz, pamiętaj, że nic nie przychodzi samo; wszystko wymaga włożenia w to ciężkiej pracy i wysiłku. Jeżeli jesteś nieszczęśliwy z powodu tego, w jakim punkcie życia znajdujesz się obecnie, nic się nie zmieni, jeżeli sam nie podejmiesz decyzji i czegoś z tym nie zrobisz!

Dla większości ludzi jest to największa przeszkoda. Często ludzie narzekają, że są nieszczęśliwi w swoim życiu, lecz więzi ich wewnętrzny krytyk i myślenie podszyte strachem, żeby tylko tej zmiany nie dokonali. Jednakże negatywność pochłania więcej energii w umyśle i ciele niż pozytywne myślenie.

Negatywność powoduje stres


Negatywna postawa i poczucie bezradności mogą powodować przewlekły stres, który wpływa na równowagę hormonalną organizmu i wyczerpuje związki chemiczne w mózgu potrzebne do odczuwania szczęścia, a w dłuższej perspektywie działa niszcząco na układ odpornościowy. Możemy myśleć, że posty w mediach społecznościowych o pozytywnych wibracjach i pozbywaniu się negatywności są drażniące, lecz jest w nich więcej prawdy niż się wydaje. Następnym razem kiedy zobaczysz kolejny, przeczytaj więcej na ten temat, ponieważ skutki przyjęcia bardziej pozytywnej perspektywy dla twojego umysłu i życia mogą pozytywnie cię zaskoczyć.


Zdecydowałam się na porzucenie całego tego negatywnego wewnętrznego dialogu i zaczęłam wizualizować to, jakie byłoby moje życie, gdybym zaczęła prowadzić własną firmę wellness. Przyniosło mi to ogromną wewnętrzną przemianę i głębokie poczucie, że
byłoby wspaniale głosić ten przekaz i dzielić się tą radością z innymi. Moi przyjaciele i koledzy z pracy zawsze mówili mi, że jestem jak trener pozytywności, zawsze udzielający rad i oferujący rozwiązania, a wiele osób namawiało mnie, aby uczynić z tego swoją pracę, chociaż wtedy szydziłam z tego pomysłu.

W marcu 2015 roku doznałam głębokiego wewnętrznego objawienia, że przez jakiś czas wszechświat próbował mi to uświadomić, ale byłam zbyt pogrążona we własnych starych wzorcach myślowych i negatywności związanych z moją ówczesną pracą, abym mogła to zauważyć. Dlatego ziemia usunęła mi się spod nóg i wylądowałam w szpitalu, a fizykoterapia była jak budzik. Otrzymałam wiadomość. Wszechświecie – słyszę cię głośno i wyraźnie! W wyniku tych wydarzeń podjęłam trudną decyzję o odejściu z pracy i porzuceniu wszystkiego, dzięki czemu czułam się komfortowo. Wszechświat działa w tajemniczy sposób i czasem jesteśmy zmuszeni do tego, aby poczuć się naprawdę niekomfortowo, aby znaleźć w sobie odwagę do dokonania radykalnych zmian, które są potrzebne w naszym życiu.

W maju 2015 roku odeszłam ze stabilnej i wygodnej pracy w korporacji, aby dać sobie szansę i realizować swoje marzenia. Nie mogłabym podjąć takiej decyzji bez wsparcia i zachęty ze strony mojego męża, który zawsze we mnie wierzył, nawet wtedy, kiedy toja wątpiłam w siebie. Część negatywnego wewnętrznego scenariusza może pochodzić od osób z naszego otoczenia. Bądź wdzięczny za relacje w swoim życiu, które pozwalają ci być najlepszą wersją samego siebie. Są to relacje, które chcemy pielęgnować, i dzięki nim rozwijamy się. Zbyt często marnujemy czas na osoby, które nie zasługują na naszą miłość i uwagę, a także sami pozwalamy im marnować mnóstwo naszego czasu i energii.

Lekcja i morał z tej historii są takie, że nie wolno marnować czasu na osoby, które nie doceniają i nie szanują twojej obecności w ich życiu. Gdybym tylko uświadomiła sobie tę prawdę w wieku dwudziestu kilku lat, oszczędziłoby mi to mnóstwo czasu i zmartwień.Dużo rozmawiam o tym ze swoimi pacjentami i klientami. Osoby, którymi się otaczamy, są ogromną częścią procesu znajdowania wewnętrznego spokoju i porzucania wewnętrznej negatywnej narracji. Czasem negatywność innych ludzi może mieć na nas większy wpływ niż nam się wydaje. Nie pozwól, aby inni ludzie przyćmili twoje światło i rozważnie wybieraj osoby, jakimi się otaczasz.

Poczuj strach

Czerwiec 2015 roku był pierwszym miesiącem bez komfortu mojej starej wypłaty. Zarobiłam wtedy łączną kwotę 100 dolarów za cały miesiąc i zaczęłam wpadać w panikę. Nie mogłam przestać myśleć, że w ciągu miesiąca zarabiałam więcej, pracując w sklepie na pół etatu jako osiemnastolatka, kiedy studiowałam na uniwersytecie! Wszystkie moje stare demony podniosły łby i zaczęły poważnie kwestionować podjętą przeze mnie
decyzję, i pytać, jak zamierzam odnieść sukces, prowadząc własną firmę. Spędziłam trochę czasu pogrążona w głębokiej medytacji i zrozumiałam, że panika i lęk są dokładnie przeciwnymi wibracjami do tego, co ma przynieść sukces mojej firmie i mnie. Nie miałam luksusu posiadania ważnych kontaktów jako siatki asekuracyjnej lub sławnych klientów czekających w gotowości, aby wkroczyć i skorzystać z moich usług. Nie miałam również pieniędzy na wynajęcie specjalistów od PR lub reklamy, ale wiedziałam, że teraz jestem niezależna. W pełni zdawałam sobie sprawę, że będę musiała sięgnąć po szczególne środki, aby mój biznes okazał się sukcesem i być tak kreatywna jak to tylko możliwe, próbując stworzyć nowe szanse i możliwości biznesowe.


W wyniku tego podjęłam decyzję, że daję mojemu nowemu przedsięwzięciu sześć miesięcy i nie skupiam się na niczym innym niż na każdym dniu, każdej chwili, pozbywając się wszystkich swoich negatywnych myśli najlepiej jak potrafię. Gdyby nie zaistniał żaden postęp w tym wyznaczonym czasie, musiałabym jeszcze raz wszystko przemyśleć i szukać nowych możliwości – miałam w końcu rachunki do zapłacenia, jak wszyscy. Jednak przysięgłam sobie, że do tego czasu skieruję tę energię na poświęcenie swojej firmie 100% uwagi i skupienia przez najbliższe sześć miesięcy, nie myśląc o przeszłości, nie martwiąc się o przyszłość i nie napędzając żadnej dalszej wewnętrznej negatywnej narracji. Nie było to łatwe dla takiego maniaka kontroli o osobowości typu A jak ja. Musiałam się nauczyć płynąć z prądem poprzez praktykę medytacji i wcale nie przyszło mi to łatwo!

Nie bój się testów


Ten okres dogłębnie przetestował moją wiarę w siebie i moją decyzję o realizacji marzenia, jak również zrodził lęki i zmartwienia względem tego, jak to wszystko wyjdzie. Pamiętam ciągły niepokój, ponieważ stale widziałam przyszłość w ciemnych barwach lub rozmyślałam o przeszłości. Medytacja i mindfulness ocaliły mnie przed poddaniem się i umożliwiły mi zagłębienie się w siebie w celu znalezienia odwagi, siły i wiary w siebie, abym dalej mogła kroczyć swoją ścieżką.

Wyznaczyłam sobie okres sześciu miesięcy, aby sprawdzić, czy potrafię uczynić z tego przedsięwzięcia sukces, a także przysięgłam, że nie będę się o nic martwić – zwłaszcza o finanse – dopóki ten czas się nie skończy. Ściśle trzymałam się wyznaczonego przez siebie budżetu i poświęcałam swojej firmie 100% mojej świadomej uwagi, serca i zaangażowania. Bardzo łatwo jest uwierzyć w to, że potrzebujemy więcej niż w rzeczywistości i wejść w tryb pracy mającej na celu dostarczenie o wiele więcej rzeczy niż potrzebujemy.


Możemy uwikłać się tak bardzo w wyścig szczurów polegający na konsumpcji, kupowaniu i ciągłej wymianie sprzętu na nowszy model, że tracimy z pola widzenia fakt, dlaczego faktycznie tu jesteśmy. Dzisiejsze społeczeństwo jest tak nastawione na konsumpcję, że łatwo jest poddać się chęci posiadania więcej i więcej, mając nienasycone pragnienia, których nigdy nie będzie można zaspokoić. Łatwo jest pracować tylko po to, aby je realizować niż cieszyć się życiem takim, jakie ono jest oraz pielęgnować relacje będące dla nas błogosławieństwem. Zamiast tego musimy poświęcać więcej czasu i energii na praktykę medytacji i mindfulness, która daje nam dużo większe poczucie spełnienia.

Reklamy

Kiedy odeszłam z pracy w korporacji, przez którą byłam nieszczęśliwa, chciałam zawsze pamiętać i skoncentrować się na fakcie, że mam wystarczająco wszystkiego w swoim życiu, takim, jakie ono jest. Chciałam doceniać rzeczy, których nie można kupić i za które jestem tak wdzięczna, i mieć pełną wiarę w Boga i wszechświat, że wszystkie moje potrzeby zawsze zostaną zaspokojone. Nie bać się i nie dać się wciągnąć w stały przypływ pieniędzy oraz nie spędzić mojego życia bez robienia tego, o co krzyczała moja dusza.

Odwaga, aby w pełni zaakceptować wewnętrzny głos, była istotna w przezwyciężeniu strachu przed utratą dóbr materialnych, mojej siatki asekuracyjnej, i bycia spłukaną. Zamiast tego chciałam mieć wiarę i zaufanie do siebie pod względem osiągnięcia
sukcesu w robieniu tego, co kocham. A także żyć prostym życiem, ciesząc się bogactwem, jakie życie oferuje w postaci rodziny, przyjaciół oraz piękna otaczającej nas natury.


Muszę powiedzieć, że jest to wspaniała lekcja życia, kiedy wracasz do korzeni i rezygnujesz z wydawania pieniędzy na wszystkie bezcelowe rzeczy. Dobrze jest wiedzieć, że nie potrzebujesz żadnej z nich oprócz koniecznych artykułów spożywczych i ubrań. Kiedy mamy mnóstwo pieniędzy, często kupujemy dla samego kupowania. Czy naprawdę potrzebujesz jedenastego kryształu, dziewiątej rośliny doniczkowej czy dwudziestej pary butów? Nie ma nic złego w kupowaniu żadnej z tych rzeczy i cieszenia się nimi, naprawdę! Jednak jest to również dobra lekcja ucząca braku przywiązania do tego wszystkiego i do faktu, że nie potrzebujesz tych rzeczy, aby przeżyć lub żyć szczęśliwym i spełnionym życiem.

Znalezienie równowagi


Przechodząc przez ten proces, odebrałam najcenniejszą lekcję: ufać i poddawać się życiu, nie stawiając oporu, oraz mieć wiarę w siebie na ścieżce dharmy w tym życiu, co w sanskrycie i filozofii jogi oznacza ścieżkę obowiązku i właściwego postępowania. Musiałam zaufać, że właściwe możliwości pojawią się, kiedy tylko będę spokojna i skoncentrowana na swoich celach i osobistym szerszym celu w postaci pomagania ludziom w znalezieniu i zachowaniu wewnętrznego spokoju dzięki tym starożytnym praktykom. Aby wypełnić swoje prawdziwe przeznaczenie w tym życiu, musimy ustanowić połączenie duszy w naszym wnętrzu i otworzyć się na życie z poziomu wyższego stanu świadomości. Dzieje się tak wtedy, gdy jesteśmy w stanie nawiązać łączność z siłą wszechświata, a wtedy wszystko naprawdę rusza z miejsca.


Wibracje i myśli, które wysyłamy na zewnątrz, są tak samo ważne jak wkładany przez
nas wysiłek. Albo nasze myśli zaczną przynosić nam korzyści, albo przyciągniemy przeciwieństwo naszego dążenia, jak to się często dzieje w życiu. Kiedy płynie nasza energia, wysyłane są nasze intencje i jest to subtelny, ale bardzo ważny czynnik, którego należy być świadomym. Jeżeli ciągle koncentrujesz się na tym, czego nie chcesz w swoim życiu, przyciągasz właśnie to. Zamiast tego spróbuj skierować swoją uwagę na to, czego chcesz, a możesz bardzo się zdziwić tym, co pojawi się na twojej drodze, szczególnie kiedy nawiążesz połączenie ze źródłem lub duchem z poziomu autentyczności i prawdziwego powołania duszy bez przywiązania do określonych rezultatów, którymi kieruje się ego i fałszywe poczucie własnego ja.

Częścią procesu uczenia się, jak uspokajać umysł, jest akceptowanie dualności życia oraz tego, że będą nastawały dobre i złe czasy. Wschodnia filozofia omawia tę koncepcję, ucząc, że cierpienie jest nieuchronną częścią życia, przed którą nie da się uciec. Po drodze będą wygrane i przegrane, a zaakceptowanie tej prawdy bez popadania w rutynę, kiedy jest źle, lub w zbyt euforyczny nastrój, kiedy jest dobrze, jest kluczowe dla znalezienia równowagi w naszym życiu i umyśle. W przeciwnym razie możesz czuć się, jakbyś jechał kolejką górską, zaliczając ciągłe wzloty i upadki, co może być bardzo wyczerpujące i męczące pod względem fizycznym, mentalnym i emocjonalnym.


Nie ulega wątpliwości, że każdy z nas był lub nadal jest na emocjonalnej kolejce górskiej i po jakimś czasie przestajemy uważać, że to przyjemna przejażdżka! Pamiętam, jak całe lata upływały mi na koncentrowaniu się na uczuciu gonienia za kimś. Uważałam, że zdenerwowanie i podniecenie są dobre. Teraz jestem starsza i mądrzejsza, a to, że ludzie znikają i nie odpowiadają na twoje telefony i wiadomości, nie jest tak naprawdę fajne ani ekscytujące. Trwanie w toksycznym związku wyczerpuje cię pod względem fizycznym, psychicznym i emocjonalnym.

Ciągłe porywy związane ze wzlotami i upadkami wydają się być fajne, lecz po jakimś czasie zaczynasz pragnąć poczucia stabilizacji i równowagi w swoim życiu. Wszyscy doświadczamy tego uczucia, kiedy pojawiają się osoby lub sytuacje, od których powinniśmy trzymać się z daleka, a twój wewnętrzny głos krzyczy na ciebie, żebyś nie wchodził głębiej w ślepy zaułek. A jednak często czujemy, że ciągnie nas do tych rzeczy, choć gdzieś głęboko w środku czujemy, że nie przyniosą nam niczego dobrego. Takie sytuacje powodują spustoszenie w naszym poczuciu własnej wartości, którego naprawa i odbudowa zajmuje dużo czasu. Twoim najważniejszym obowiązkiem jest okazywanie miłości samemu sobie i posiadanie wiedzy o tym, że jesteś wystarczająco dobry. Nie potrzebujesz akceptacji ze strony innych ludzi, jeżeli potrafisz zaakceptować
siebie. To jest prawdziwa miłość własna, a w tej absolutnej prawdzie jest siła i piękno.

Szczęście znajduje się w twoim wnętrzu


Jeśli się zastanowimy, to okaże się, że często dzięki najtrudniejszym chwilom w naszym życiu, kiedy zostaliśmy wystawieni na próbę, potrafiliśmy stać się ucieleśnieniem naszego ducha i znaleźć potrzebną nam siłę w sobie. W ten sposób przechodzimy przez najmroczniejsze chwile obronną ręką i wiemy, że w naszym życiu boska i uniwersalna obecność prowadzi i kieruje nas w stronę światła. Trudność polega na tym, że aby je zobaczyć, trzeba spojrzeć w górę, bez względu na to jak bardzo słabe jest to światło, kiedy mamy poczucie, że nie jesteśmy w stanie kontrolować naszych negatywnych myśli. W takich chwilach światło wydaje się być bardzo odległe i czasem możemy czuć, że wszystko wokół spowija ciemność i w ogóle nie widzimy światła.

Musimy wrócić do stwierdzenia, że jeżeli cały czas szukamy szczęścia na zewnątrz, nigdy go nie znajdziemy. Taka jest brutalna prawda, z którą musimy się pogodzić. Jeżeli tego nie zrobimy, możemy spędzić nasze życie, przechodząc od związku do związku i kurczowo trzymając się przyjaciół i rodziny, aby dali nam upragnione szczęście. Możemy go szukać w naszych związkach, karierze zawodowej, a także w dobrach materialnych lub podróżach i doświadczeniach. Przez całe lata robiłam to wszystko i z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że te wszystkie rzeczy z pewnością przyczyniają się do naszego poczucia własnej wartości i dają nam krótkotrwałe szczęście, ale nie trwa ono długo. Prawdziwe szczęście i spokój muszą pochodzić ze środka, niezależnie od naszych zewnętrznych okoliczności i sytuacji.

Nawet jeśli jesteśmy w związku, który daje spełnienie, mamy wspaniałą pracę i odczuwamy finansową obfitość, nadal często spotykam osoby, które są nieszczęśliwe i niezadowolone ze swojego życia. Tak często widzę to u moich klientów i pacjentów, którzy z pozoru mają wszystko, lecz brakuje im najważniejszej rzeczy, a mianowicie spokoju umysłu. To wewnętrzne ukojenie prowadzi do wysokiego poczucia własnej wartości i prawdziwej miłości własnej – nie sztucznej wersji miłości własnej sprzedawanej w mediach społecznościowych i naszej kulturze konsumenckiej, ale prawdziwego poczucia współczucia, miłości i braku oceny naprawdę pochodzącego z wnętrza.

Częścią rzeczywistego rozwijania poczucia własnej wartości i miłości własnej pochodzących ze środka jest spędzanie czasu na słuchaniu własnych potrzeb; jest tak ważne jak słuchanie potrzeb i zachcianek innych ludzi i próbowanie sprostania im. Wielu z nas czuje, że musimy to wszystko robić i dogadzać innym, przy okazji zamęczając się na śmierć. Stale wymyślamy powody, dlaczego nie wygospodarujemy więcej czasu na robienie tego, co naprawdę chcemy robić w życiu, przedkładając potrzeby i zachcianki innych osób nad nasze.


Porównywanie się jest zabójcą szczęścia

Medytacja i mindfulness uczą nas, że nie musimy być doskonali, a dążenie do perfekcji może być wrogiem samoakceptacji i miłości własnej. Kolejnym kluczowym aspektem podróży w stronę miłości własnej i samoakceptacji – i to jest TRUDNE dla większości z nas – jest nauczenie się, jak nie porównywać się z innymi. Bądźmy szczerzy, robimy to częściej niż nam się wydaje. Wszyscy mamy podążać wyjątkową ścieżką w tym życiu; czasem może się ona wydawać zagmatwana lub to, czego chcemy, nie urzeczywistnia się w naszym życiu tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Często może się wydawać, że to, czego
chcesz, mają wszyscy dookoła ciebie i w tych chwilach ważne jest przypomnienie sobie, żeby nie porównywać się z innymi.


Zatem bądź sobą i zrozum, że życie wymaga ciężkiej pracy, poświęcenia i zaangażowania, a poprzez porównywanie siebie i swojego życia do zdjęć na Instagramie lub okładek magazynów nigdy nie osiągniesz wewnętrznego spokoju. Niczyje życie nie jest idealne, bez względu na to jak bardzo się je pokaże w ten sposób. Medytacja i mindfulness naprawdę pomagają przestać się zamartwiać o to, co robią otaczający cię ludzie, a zamiast tego spożytkować cenną energię na koncentrowanie się na tym, co ty sam robisz. Szczęście naprawdę musi najpierw zaistnieć w twoim sercu i głowie. Często mówimy to, co jest właściwe, lecz nasze myśli nie pasują do naszych słów lub czynów.

Za każdym razem, gdy łapię się na porównywaniu się do innych i zamartwianiu się tym, co robi lub mówi ktoś inny, szybko przekierowuję uwagę na siebie. Możesz to zrobić, skupiając się na oddechu. Wolno wciągnij powietrze i powoli je wypuść, aby uspokoić umysł i zakotwiczyć go w teraźniejszości, z dala od osądu i porównania. Skup się na swoim oddechu i na tym, co możesz kontrolować, czyli na sobie. Naprawdę jest to najlepsze lekarstwo na życie szczęśliwszym i bardziej spełnionym życiem. Twój oddech jest najpotężniejszym narzędziem do zakotwiczania siebie w teraźniejszości dającym ci siłę, abyś naprawdę dostrzegł to, co dzieje się w twoim wnętrzu.

Twoja ścieżka różni się od ścieżki innych osób. Wyznaczanie kursu własnego życia jest
najwspanialszą podróżą ze wszystkich. Nie wiemy, co czai się za rogiem i czy dostaniemy wszystko, czego chcemy. Kiedy patrzę wstecz na moje życie i na niektóre rzeczy, które nie urzeczywistniły się w taki sposób, w jaki chciałam, to okazuje się, że było to jedno z moich największych błogosławieństw. Moje życie byłoby całkiem inne, gdybym dostała to, czego pragnęłam, ale na szczęście stało się tak jak się stało. Jestem pewna, że wielu czytelników, myśląc o swoim życiu, przytakuje mi teraz z aprobatą.

Czasem łatwiej jest porównywać siebie do innych niż faktycznie poświęcić czas na pracę nad sobą, aby skutecznie zmienić swoje życie. Tendencja do porównywania się bierze się ze strachu przed zmianą, będącego naturalną emocją oraz częstym powodem, dla którego ludzie tkwią w związkach bez przyszłości lub nie podejmują ryzyka potrzebnego do dokonania zmiany w ich życiu.

Można popaść w rutynę, robiąc te same rzeczy i oczekując innego wyniku. W końcu czy nie jest to definicja obłędu? Pod tym względem najbardziej pomogło mi rozpoczęcie działania, słuchając wewnętrznego przewodnictwa i skupienie się na szukaniu uznania u siebie, a nie u innych. Ćwiczenie w tym rozdziale nauczy cię, jak porzucić swój negatywny dialog wewnętrzny, dając sobie uznanie i miłość, których tak bardzo pragniesz. Tylko gdy zaczniesz dawać sobie tę miłość i akceptację płynącą z własnego wnętrza, możesz zacząć naprawdę je okazywać wobec innych.

Ćwiczenie

Pisanie dziennika przez pięć minut

Do tego ćwiczenia będziesz potrzebować dziennika. Możesz zacząć osiągać więcej wewnętrznego spokoju, dokonując oceny swoich potrzeb i zachcianek oraz dając sobie miłość i akceptację, której tak bardzo pragniesz. Zrób listę obszarów swojego życia, w których czujesz się bezwartościowy lub masz poczucie braku w związku z nimi. Kiedy skończysz robić listę, usiądź na pięć minut w ciszy, skupiając się na swoim wdechu i na wewnętrznej kontemplacji tego, co wypłynęło w związku z przygotowaniem listy. Teraz zacznij wymyślać, w jaki sposób możesz to zmienić, zapisując w dzienniku, jak zmienić swoje działania, myśli oraz słowa związane z tymi kwestiami. Wypisz kilka obszarów swojego życia, w których możesz dać więcej miłości, akceptacji oraz braku osądu innym ludziom. W ten sposób możesz urzeczywistnić swoją praktykę mindfulness w swoim życiu, aby służyć innym.

Kiedy zaczniesz słuchać wewnętrznego przewodnictwa, którym zaczniesz się kierować dzięki sporządzeniu listy, będziesz odczuwał większą miłość własną i spokój. Pozwól sobie na pozbycie się swojej wewnętrznej negatywnej narracji i przestań się stale porównywać z innymi lub wymyślać usprawiedliwienia, dlaczego twoje życie nie toczy się w taki sposób, w jaki sobie tego życzysz. Zacznij poświęcać czas na dokonanie zmian spisanych w dzienniku, aby pozbyć się negatywnego dialogu oraz przyjąć więcej miłości i akceptacji płynącej z twojego wnętrza.

Anusha Wijeyakumar

źródło: 5-minutowe medytacje z intencją…

Reklamy

Reklamy
Reklamy
Reklamy