Wtorek, 31.08.2016
Dzisiaj już środa. W czwartek rozpoczęcie roku szkolnego. Nowe siły po wakacjach nie pojawiły się, niestety. Zmęczenie i niechęć mają się dobrze.
Powrót z bagien dobija mnie bardziej niż w zeszłym roku. Ciasne pokoje w blokowisku przypominają raczej klatki a nie pomieszczenia dla ludzi. Duszno mi. Pocę się. Nie chcę tu być.
Kiedy typowe dzieci biegają za piłką. Rzeczywistość moich dzieci redukuje się do dwóch stanowisk komputerowych a znajomych z podwórka zastępują znajomi z gier sieciowych. Dla nich czas nie ma znaczenia. Opamiętają się w czwartek rano. Będzie bolało.
Trzeba mobilizować siły. Janek się martwi. Żeby tylko nie dostać pały na wstępie, żeby mieć plan na drugi dzień, żeby wiedzieć na którą, w jakiej klasie, z kim, co przynieść na jutro…
Rozważam ucieczkę…