Reklamy

autyzm.life i neuroróżnorodni

Neuroróżnorodność Terapia pedagogiczna autyzm niepełnosprawność intelektualna objawy rewalidacja IPET grafomotoryka umiejętności społeczne emocje scenariusze zajęcia sensoryka logopedia arkusze historyjki ASD

Reklamy
Reklamy
Reklamy

Złość to bardzo wartościowe uczucie. Jest jak dzwonek alarmowy: mówi mi, że zaczynam myśleć w sposób, który niemal gwarantuje niezaspokojenie moich potrzeb. […] Kiedy się złoszczę, nie jestem nawet świadomy, jakie są moje potrzeby.

Marshall B. Rosenberg

Był sobie raz skrzat imieniem Borys. Mieszkał w najgłębszej skrzaciej norce, jaką tylko moglibyście sobie wyobrazić. Całe dnie spał, a w nocy wychodził w poszukiwaniu smacznych kąsków. Borys unikał światła jak ognia. Tylko w nocy czuł się bezpiecznie. Była ku temu ważna przyczyna.

Kiedy był jeszcze zupełnie małym skrzatem, wychowująca go stara ciotka mówiła mu o przepowiedni złej czarownicy Marceliny, która zaklęła go w nocnego ludka. Marcelina była złośliwą i kapryśną wiedźmą, która nienawidziła wszystkiego, co żywe, pewnie dlatego, że sama nie była pewna swojego istnienia. Miała zwyczaj co sekundę spoglądać w małe, kieszonkowe lusterko, by upewniać się, czy aby nie zniknęła. Któregoś razu, włócząc się z nudów po lesie, napotkała na chatkę, w której właśnie przyszedł na świat Borys. Zajrzała z ciekawości przez okienko, a jej oczom ukazał się widok paskudnego jak dla niej, czerwonego i pomarszczonego skrzata w kołysce. Mama Borysa zmarła przy urodzeniu, toteż na miejscu była już jej siostra, która przejęła opiekę nad małym. Marcelina patrzyła na ten widok z niesmakiem i jakimś rodzajem złośliwej uciechy.

Nie dość, że toto małe, to jeszcze takie paskudne! To ja mu prezencik sprawię, który będzie pasował do tej marnej całości – mówiąc to, Marcelina, okręciła się wokół własnej osi, zamachała rękami, rozkasłała się i zachrząkała.

Brzdęk, brzdęk, brzdęk, chrum, chrum, chrum, jakem Marcelina z rodu Jajogłowych, niech dla niego na zawsze zapadnie noc!!! – rzuciła zaklęcie wiedźma.

Marcelina sama urodą nie grzeszyła, a wyglądem przypominała po prostu starą, wstrętną ropuchę i może stąd brała się ta jej złośliwość, choć z drugiej strony potrafiła całe dnie spędzać przed lustrem na czesaniu, malowaniu się i przebieraniu w coraz to ohydniejsze stroje, które jednak bardzo się jej podobały. Stanowiło to w zasadzie jedyny sens istnienia wiedźmy, no może poza dokuczaniem leśnym ludkom w chwilach, gdy się baaardzo, ale to baaardzo nudziła. Ucieszyła się niezmiernie na myśl, że oto przybyła na świat kolejna istota, której może uprzykrzyć życie.

Reklamy

W chwili, gdy wypowiadała zaklęcie, na jasnym niebie ukazała się przerażająca, krwistoczerwona błyskawica, ziemia rozpadła się na osiem tysięcy kawałków, z nieba lunął rzęsisty deszcz obrzydłych ropuch i ślimaków, a mały Borys rozpłakał się rozpaczliwie. Marcelina podskoczyła w górę z uciechy, zaklaskała w dłonie, na co na horyzoncie ukazał się karawan zaprzężony w dwa łyse i bezzębne szczury o długich, pokrytych suchą łuską ogonach. Czarownica wskoczyła do potwornej karety, zabrała ze sobą zmarłą matkę skrzacika i odleciała, by następne tysiąc lat spędzić na strojeniu się przed lustrem.

Ciotka Borysa nie wiedziała, czemu maleństwo tak się rozpłakało. Chwyciła małego w ramiona i tuląc do piersi, szeptała mu w uszka uspokajające słowa. Chłopczyk powoli się wyciszał, aż w końcu zapadł w sen. Tymczasem niebo znów stało się jasne i piękne, a ciocia Borysa postanowiła wyjść z nim do ogródka, by nabrał trochę kolorków i zdrowia. Wyniosła na zewnątrz skrzacią kołyskę, ale w chwili, gdy postawiła ją na ganku, ze zdumieniem dostrzegła, że łóżeczko jest puste! Ciotka była bardzo mądrą osobą i od razu pomyślała sobie, że to musiał zadziałać jakiś zły omen. Rozejrzała się prędko wokół, ale nikogo nie spostrzegła. Złapała za kołyskę i prędko schowała się w chatce. Zasłoniła wszystkie okna i w tej samej chwili w łóżeczku znów dostrzegła małego skrzata, który ciekawie przyglądał się światu.

Mój ty kochany, biedny skrzaciku! Nie dość, że twoja matka umarła, to jeszcze takie nieszczęście! Jak masz nabrać zdrowia, skoro resztę życia spędzisz w ciemności?! – ciotka załamała ręce i rozpłakała się z żałości nad swoją biedną siostrą i strasznym losem tego nowego życia, które przyszło za jej sprawą na świat.

#arkusz #asd #Asperger #autyzm #czytanie #dzienniki #edukacja #emocje #grafomotoryka #IPET #komunikacja #lekcja #manualne #mindfulness #motoryka #mowa #niepełnosprawność #niepełnosprawnośćintelektualna #pedagog #percepcja #pisanie #premium #program #przedszkole #psychologia #rewalidacja #scenariusz #scenariusze #schemat #sensoryka #SI #sposoby #społeczne #szkoła #tematyczne #terapia #umiejętności #umiejętnościspołeczne #uwaga #uważność #zabawa #zabawy #zajęcia #zajęciaterapeutyczne #ćwiczenia

Reklamy

Reklama

Reklamy
Reklamy
Reklamy
Reklamy

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: